Blog

Hashimoto a jod

by in Bez kategorii 5 października 2020

            Kontrowersje wokół jodu nie ustają. Nie od dziś mówi się o tym, że nadmiar jodu wywołuje autoimmunologię tarczycy, do której zalicza się Hashimoto. Z kolei niektórzy naukowcy twierdzą, że wśród wszystkich poznanych dotąd pierwiastków ważnych dla zdrowia, to właśnie jod jest najbardziej niezrozumianym i budzącym obawy. Z drugiej jednak strony jest on też najbardziej bezpieczny. Skąd te kontrowersje wobec tego ważnego składnika odżywczego?

            Jod to pierwiastek niezbędny do prawidłowej pracy tarczycy. Jest jednym z budulców jej hormonów, to też staje się niezbędny w prawidłowej pracy tego gruczołu. Większość osób cierpiących na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy ma problem z przemianą ft4 w ft3 (dejodynacja). Wynika to z wielu niedoborów (jod jest tylko jednym ze składników niezbędnych w prawidłowej syntezie i  konwersji hormonów), niemniej jednak bywa i tak, że po uzupełnieniu wszystkich braków w organizmie dalej istnieje problem z niskim wydzielaniem ft3. W takich sytuacjach suplementacja jodem może przynieść poprawę. Trzeba jednak znać o nim kilka faktów i wiedzieć, jak podejść do tej czynności. Na pewno nie należy ona do łatwych.

            Rozróżniamy dwie postacie jodu- organiczny (najczęściej jodan potasu- E917) oraz nieorganiczny (jodek potasu).  Forma nieorganiczna, czyli jodek potasu, ten który występuje chociażby w płynie Lugola jest bezpieczny i przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania tarczycy. Jodan potasu jest formą niewłaściwą i to właśnie on może powodować uszkodzenie tarczycy. Często również występuje w jodowanej soli kuchennej, dlatego stosowanie jej przez osoby z Hashimoto może okazać się niebezpieczne. Stosowanie oczyszczonej jodowanej soli kuchennej niesie za sobą jeszcze jedna wadę, jaką jest zawartość chlorku sodu. Otóż okazuje się, że chlorki, bromki oraz fluorki to związki, które bardzo mocno wypierają jod z tarczycy, osłabiając jej pracę. Dlatego też niejednokrotnie to one są odpowiedzialne za niedoczynność tego gruczołu. Wiele badań pokazuje właśnie, że to nie jod, a towarzyszące mu czy to w rybach czy w wodorostach metale ciężkie, mogą przyczyniać się do pogorszenia pracy tarczycy. Zatem stosowanie chociażby kelpu czy chlorelli przez panie, które mają problem z wątrobą i oczyszczaniem organizmu z metali ciężkim- mogą je dodatkowo kumulować i tym samym pogarszać swój stan zdrowia. Podobnie jest z rybami. Zawierają dużo jodu, ale też zawierają niemniej metali ciężkich. W związku z czym czasem jedyną drogą pozbycia się rtęci, bromu, arsenu, kadmu itp. z organizmu jest możliwe, gdy zastosuje się eliminację ryb z diety oraz wprowadzenie suplementacji kwasami omega 3. Nie wszystko jest jednak takie oczywiste…

Istnieje również druga strona medalu stosowania jodu nieorganicznego. W momencie, gdy organizm zaczyna wysycać się jodem, następuje również proces wydalania metali ciężkich, w tym bromu z organizmu. Może to niestety pogarszać samopoczucie czy też nasilać trądzik. W konsekwencji winą za ten stan obarcza się jod, natomiast rzeczywistość jest taka, że to wydalanie metali ciężkich jest główną przyczyną pogorszenia stanu zdrowia.

            Zatem nie każdy chorujący na zapalenie tarczycy może sobie pozwolić na suplementację jodem nieorganicznym. Ale jeśli się już na nią zdecyduje, powinien to robić z rozsądkiem i po kolei. Przede wszystkim najpierw należy wysycić organizm selenem, który chroni przed zatruciem rtęcią, metylortęcią i innymi metalami ciężkimi. Selen będzie również wpływał pozytywnie na zmniejszenie ilości przeciwciał tarczycowych. Następnie warto pokusić się o zbadanie poziomu jodu w moczu (UIC), żeby mieć 100% pewność, co do jego niedoborów. Kolejnym krokiem może już być rozważenie włączenia suplementacji w postaci jodku potasu, od najmniejszej możliwej dawki. Z czasem można ją zwiększać, obserwując jednocześnie zachowanie organizmu. Warto też pamiętać o regularnej kontroli hormonów i przeciwciał tarczycy.

            Jodu nie należy się z pewnością obawiać, niemniej jednak do tematu jego suplementacji należy podejść z pewną ostrożnością. Warto najpierw włączyć indywidualną dietę, naprawić funkcjonowanie poszczególnych organów, uzupełnić w pierwszej kolejności znane niedobory i dopiero rozważyć suplementację tym składnikiem mineralnym. Należy jednak pamiętać, że wchodzi on w interakcję ze wszystkimi metalami ciężkimi i w wielu przypadkach w praktyce może się okazać, że trzeba będzie najpierw pozbywać się ich stopniowo, żeby nie wpływać na pogorszenie samopoczucia.

ŹRÓDŁA TRUJĄCYCH METALI CIĘŻKICH W OTOCZENIU

– ryby, glony, puszkowana żywność

– woda kranowa

– kosmetyki, w tym aluminium z dezodorantów

– plastik, teflon, aluminium

– papierosy

– leki i szczepionki

– powietrze

– plomby amalgamatowe

– akumulatory, drukarnie, farby malarskie

    %d bloggers like this: