Żywienie dzieci, krok po kroku
Dzieci to nasza przyszłość. Tak powtarza zapewne każdy rodzic, pedagog czy też szanujący się patriota (?). Patrząc jednak na najmłodsze pokolenia, coraz częściej padają pytania czy ta przyszłość będzie świetlana… Niestety polskie dzieci to dzieci, które tyją ostatnio najszybciej w całej Europie, a odpowiedzialność za tę sytuację ponosi nikt inny, jak ich rodzice… Na szczęście na zmiany nigdy nie jest za późno. Zatem rodzice, którzy mają małe dzieci lub też ci, którzy planują dopiero je mieć, powinni bardzo świadomie podejść do tematu kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych swoich pociech. Nie podlegać powinno żadnej wątpliwości, że przecież każdy rodzic chce dla swojego dziecka, jak najlepiej. Chce, żeby było zdrowe, zdolne, mądre itp. W takim razie do roboty, to wszystko zależy od Ciebie drogi rodzicu!
1. Nawyki żywieniowe Twojego dziecka kształtują się już w łonie matki. Gdy przyszła mama dowiaduje się, że jest w ciąży natychmiast powinna przemyśleć to, w jaki sposób się odżywia. Wszystko bowiem, co dostarczasobie, będzie miało wpływ na rozwój płodu, a w późniejszym etapie na kształtowanie się zachowań dziecka. O żywieniu kobiet ciężarnych oraz karmiących pisaliśmy tutaj http://dietomat.pl/artykul/zywienie-mamy-karmiacej. Niemniej jednak na każdym kroku trzeba podkreślać, że odżywianie się mamy w ciąży będzie miało bezpośrednie przełożenie na etap karmienia piersią. W tej sytuacji decydujący jest zwłaszcza trzeci trymestr ciąży, niemniej jednak świadoma mama powinna dbać o to, co spożywa przez cały ten okres. Także z myślą o tym, że w późniejszym czasie przekaże swojemu dziecku własne wzorce żywieniowe. Warto też podkreślić, że wprowadzając nowe produkty do diety dziecka należy słodki smak zostawić na koniec. Dziecko nie powinno się przyzwyczajać do tego smaku, zwłaszcza od samego początku. Może to wpłynąć później na jego „wybredne” kubki smakowe. „Wybredne” oznacza takie, które ukierunkowane zostanie tylko na spożycie węglowodanów, w dużej mierze przetworzonych (płatki, biały chleb, makaron, słodycze). Nie bez znaczenia jest także to, że mama karmiąca sama również powinna unikać produktów z cukrem czy glukozą, gdyż im więcej ich spożywa, tym słodsze mleko spożywa jej karmione dziecko.
2. Gdy dziecko przyjdzie już na świat warto zdawać sobie sprawę, że to ty, jako rodzic masz największy wpływ na jego rozwój. Z psychologicznego punktu widzenia to właśnie rodzic kształtuje podświadomość swojego syna czy córki. I robi to aż do jego 7 roku życia. Oznacza to, że wszystko, co do niego mówisz, wszystko, co z nim i dla niego robisz, znajdzie swoje odbicie w jego przyszłości. Także i tej żywieniowej. W tym momencie warto zatrzymać się na chwilę przy temacie genetyki. Nasze dzieci nie dziedziczą po nas ani chorób, ani zachowań. One po prostu przez pierwsze 7 lat swojego życia chłoną wszystko, jak gąbka. Oznacza to, że naśladują po swoich rodzicach te same wzorce, które są utrwalone w ich domu. W związku z tym nie będą dziedziczyły ani niedoczynności tarczycy, ani też otyłości (czy też innych chorób). Za to na pewno utrwalą w swoim umyśle te same schematy żywieniowe i zachowań, co w konsekwencji doprowadzi do tego, że będą prosperowały w dorosłym życiu w podobny do ich rodziców sposób. Na szczęście jeśli na drodze swojej wczesnej i późniejszej dorosłości napotkają nowe, inne rozwiązania- same mogą wpłynąć na to, jak będą się odżywiały, zachowywały, czym się będą kierowały w życiu itp. Niemniej jednak, jeśli zależy ci drogi rodzicu, żeby twoje dziecko było zdrowe i zdrowo się odżywiało- sam musisz być dla niego przykładem. Taka jest rola rodzica.
3. Warto jest zdawać sobie sprawę z tego, że jako rodzic nie będziesz w stanie uchronić swojego potomka przed całym złem tego świata. W temacie żywienia, uznajmy, że tym złem jest wszędobylski cukier. Gdy pójdzie do szkoły, zacznie spotykać się ze swoimi rówieśnikami naturalnym stanie się to, że spotka na swej drodze inne, często nowe wzorce żywieniowe, wyniesione z domu przez kolegów. I naturalnym stanie się to, że będzie ich chciało spróbować. W końcu uczy się życia, a nauka przez poznawanie to jedna z najlepszych metod. Zatem dbaj o to, co spożywa Twoje dziecko, ale nie próbuj na siłę ochronić go przed niezdrowymi produktami. Prędzej czy później i tak po nie sięgnie, a gdy spróbuje i zasmakuje w nich, to wiedz, że zakazany owoc smakuje najlepiej… Czy chcesz, żeby twoje dziecko potajemnie jadło batoniki, albo naciągało na ich zakup swoich dziadków, kolegów, wujków, ciocie i całą dalszą rodzinę? Dużo prościej jest rozmawiać z dzieckiem, jak z partnerem już od najmłodszych lat. Tłumacz (nie krzykiem), że są dobre dla jego brzuszka produkty i takie, które powodują psucie się zębów czy też ból brzuszka. Możesz również ustalić zasady domowe, co do spożywania słodyczy. Np. raz w tygodniu i to najlepiej po lub przed wspólną aktywnością fizyczną/ruchem. Wszystko zależy od ciebie, nie od dziecka…To ty jesteś dla niego autorytetem i to ono ma ciebie słuchać. Nie na odwrót.
4. Gdy dziecko będzie miało już kilka lat, warto zachęcić je do wspólnego spędzania czasu w kuchni. Droga mamo, nie traktuj dziecka w kuchni, jako „przeszkadzajki”, która wydłuża przygotowanie posiłku. Zamiast tego ciesz się, że twoja córka/syn są zainteresowane, tym, co dla nich przygotowujesz. Zaangażuj je do pomocy. Dostosuj wiek dziecka do jego możliwości, którymi mógłby wykazać się w pracach kuchennych. A może wystarczy, że będzie siedziało i obserwowało z zaciekawieniem, co robi jego mama. Tatusiów oczywiście też się to tyczy. 🙂 Kształtujecie w ten sposób nawyk dbania o spożywane jedzenie. Uczycie, że to, co jemy jest dla nas ważne, bo od tego zależy nasze życie.
5. Twoje dziecko, idące do szkoły to czas wspólnej dla Was nauki. To lekcja życia. We wcześniejszym punkcie poruszony został temat zakazywania, jako niekoniecznie skuteczny wzorzec prawidłowych nawyków żywieniowych. Części dzieciom, zwłaszcza tym zbuntowanym (nastolatki?) może on kojarzyć się z czymś, co należy robić, żeby zwyczajnie sprzeciwić się zdaniu rodzicom. Nie oznacza to oczywiście, że należy pozwalać im na popełnianie tych błędów. W dalszym ciągu to ty masz największy wpływ na to, co spożywa twoje dziecko. A także masz też wpływ na jego kieszonkowe (na pewno wiecie, co mamy na myśli). Zadbaj zatem o to, aby śniadanie, które zabiera do szkoły nie było przypadkowe, a jednocześnie edukuj dziecko, jak ważne jest jedzenie pożywnych posiłków, zwłaszcza od rana.
6. Pamiętaj, że zachowania dziecka to w dużej mierze odzwierciedlenie tego, co zjadło. Jeśli karmisz je od najmłodszych lat cukrem i przetworzoną żywnością, to nie dziw się, że jest nadaktywne, rozkrzyczane, ma problemy z zaśnięciem itp. Zwyczajnie ma za dużo energii, którą zafundowano mu z jedzeniem i musi ją spożytkować. To są naturalne mechanizmy fizjologii człowieka. To samo dotyczy takich zachowań, jak problemy z nauką, ADHD, wszelkiego rodzaju dyslekcje. One również wynikają ze stanu jelit twojego dziecka. Jeśli od najmłodszych lat narażone są na duże spożycie słodyczy, a do tego regularnie otrzymują antybiotyki, leki i szczepionki, bez jednoczesnego wzmacniania jego odporności, wiedz, że wszelkie problemy z zachowaniem często mają swoje odzwierciedlenie w aktualnie panującym życiu w jelitach twojego dziecka.
Drodzy rodzice- ku przestrodze– jedna szklanka coca- coli dziennie (lub innego słodzonego, gazowanego napoju) oznacza pozbawienie twojego dziecka magnezu na cały dzień. Niedobór magnezu z kolei to szybsza podatność na stres, niepowodzenia w szkole, zmniejszanie własnego poczucia wartości, niedogadywanie się z kolegami i nauczycielami i co najistotniejsze- problemy wychowawcze. Zatem jeśli, któryś z tych problemów dotyczy ciebie i twoich dzieci- zastanów się, jak kształtujesz/kształtowałeś ich nawyki żywieniowe już od pierwszych miesięcy jego życia.